Jechał zygzakiem. Miał 4 promile i próbował uciec
Niechlubny „rekordzista” minionej doby został zatrzymany w Tarnowie, w środku dnia. Policjanci przecierali oczy ze zdumienia przyglądając się wynikowi alkomatu. Urządzenia wskazało 3,99 promila.
Wczoraj przed godziną 16.00 dyżurny tarnowskiej komendy miejskiej odebrał telefon od osoby, która widząc na głównej arterii miasta- ulicy Krakowskiej poruszającego się „wężykiem” osobowego peugeota postanowiła zareagować. We wskazane przez nią miejsce natychmiast skierowany został patrol młodych policjantów z Komisariatu Tarnów-Zachód. Niestety kiedy mundurowi dotarli na miejsce, po samochodzie nie było już ani śladu. Ale ambitni, młodzi ludzie nie zamierzali łatwo odpuścić i udali się w teren, penetrując okolicę. Opłaciło się, bo na jednej z przyległych ulic odnaleźli poszukiwany samochód. Jak sami podkreślali zaparkowany w niewidocznym na pierwszy rzut oka miejscu, był ukryty pod drzewem. Jako, że w środku nie było zdeterminowana policjantka i jej kolega z patrolu ruszyli w dalsze poszukiwania. Jeżdżąc po okolicy zauważyli w rejonie ulicy Kąpielowej dwóch mężczyzn, z których jeden ledwo trzymał się na nogach. Byli pewni, że mają do czynienia z osobą której poszukują. Nie mylili się, 34-latek miał przy sobie kluczyki do peugeota , a zaskoczony widokiem mundurowych przyznał się do prowadzenia samochodu. Co ciekawe twierdził, że tego dnia nie pił wypił ani kropli alkoholu, za to solidnie poimprezował wcześniej.
Policjanci zbadali go i oniemieli. Tarnowianin „wydmuchał” … niemal 4 promile alkoholu. Stracił prawo jazdy, a teraz odpowie za przestępstwo przed sądem. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.